Tą maleńką czaszkę znalazłam kiedyś na spacerze. Leżała w popiele, po ugaszonym już ognisku. Nie mogłam jej tak zostawić, więc zawinęłam starannie w worek, a w domu dokładnie oczyściłam. Po ponad roku leżenia na parapecie i spoglądania na mnie, postanowiłam nadać jej drugie życie… aby za tęczowym mostem było jeszcze więcej barw.
Piękne fotografie wykonała Martyna Antczak ❤
P.S. czaszka nie jest na sprzedaż 🙂